sobota, 16 kwietnia 2016

Chapter II - Nowa zagadka

Brak komentarzy:
   Ciemne chmury zasłaniały niebo. Śnieg powoli się roztapiał, zostawiając po sobie kałuże. Odwilż
dotarła, aż na plac treningowy, gdzie Fumi trenowała z Lysandrą zadawanie ciosów. Brązowowłosa była pod wrażeniem zwinności pielęgniarki.
-Fumi-san za tobą! Zobacz! Boruto przyszedł!
Sarutobi obróciła się, aby przywitać się z blondynem, lecz za nią nikogo było. Po kilku sekundach poczuła uderzenie i upadła na ziemię.
-,,Wykorzystaj moment nieuwagi przeciwnika i uderz z zaskoczenia"- powiedziała białowłosa.
-Szybko się uczysz - powiedziała podnosząca się z ziemi Sarutobi.
Po zakończonym treningu dziewczyny postanowiły odwiedzić niedawno poznaną koleżankę. Skierowały się zatem w stronę szpitala. Gdy weszły do budynku, zobaczyły rozmawiające ze sobą Hinatę i Sakurę. Dziewczyny postanowiły, że podejdą bliżej i podsłuchają o czym mówią kobiety.
-Mogę spróbować, ale nie wiem czy będę mogła w jakiś sposób pomóc... - powiedziała Uzumaki.
-Dobrze, więc chodź za mną.- odpowiedziała Uchiha.
Kobiety weszły do pokoju Yume. Dziewczęta odczekały jakieś 5 minut po czym zaczęły kierować się w stronę szatni, lecz powstrzymał je wrzask dobiegający z pokoju białowłosej. Lysandra i Fumi niezwłocznie wbiegły do pomieszczenia. Zobaczyły leżącą na ziemi Hinatę.
-Gdzie ona jest?! - krzyczała Yume.
-Sensei, co tu się dzieje?- spytała młoda pielęgniarka lecząc posiadaczkę Byakugana.
-J-ja nie mam pojęcia... H-Hinata zaczynała ją badać i wtedy ona....- powiedziała zapłakana lekarka.
Lysandra zajęła się leczeniem Uzumaki, a w tym czasie Fumi próbowała przywrócić Yume do lepszego stanu.
-Yume! Yume proszę uspokój się! Wróć do nas! - krzyczała Sarutobi. Momentalnie fioletowowłosa upadła na podłogę. Sakura podbiegła do niej, aby udzielić jej pomocy. Nagle do pokoju wparowała Tsunade.
-Co tu się znowu dzieje?!- powiedziała doniosłym głosem.
Gdy zobaczyła leżące na ziemi Hinatę i Yume podbiegła do nich szybko, aby sprawdzić ich stan.
-Sakura! Fumi! Szybko zabierzcie młodą na salę operacyjną! Lysandra, ty zajmij się Hinatą - powiedziała kobieta.
Tak jak rozkazała blondynka tak też zrobiły. Sarutobi i Uchiha niosące fioletowowłosą usłyszały mamrot.
-Muszę ją znaleźć... - wymamrotała pacjentka. Sakura i Fumi spojrzały na siebie z zmartwionym wzrokiem po czym położyły dziewczynkę na łóżku. Tsunade wyprosiła brązowowłosą z sali. Sarutobi nie umiała się uspokoić, cały czas chodziła w te i z powrotem. Po ponad 2 godzinach otworzyły się drzwi sali , z których wyszła zmęczona Sakura.
-Jej stan jest stabilny... - powiedziała różowowłosa. Słysząc te słowa Fumi odetchnęła z ulgą, lecz miała wrażenie, że Uchiha nie mówi jej całej prawdy.
---
   Aktualnie czekała na jedzenie. Małe dziewczę siedzące na kanapie wymachiwało delikatnie nóżkami. Tak naprawdę to było chyba jej ulubione zajęcie od momentu, w którym znalazła się w szpitalu. Nagle do pomieszczenia weszła różowowłosa lekarka. Popatrzyła na owe dziecko ze zmartwieniem, po czym powiedziała cichutko oraz zachowała odpowiedni dystans:
-Proszę.
-Dziękuję... - odpowiedziała ze smutkiem w głosie.
Delikatnie wzięła od kobiety miskę z jedzeniem i zaczęła wcinać. Uchiha tylko patrzyła na nią.    Chwilę później z powrotem zabrała naczynie, a następnie wyszła z pokoju.
Yume postanowiła się przejść po szpitalu...
Gdy wstała z łóżka popatrzyła na stopy, lecz jej wzrok przemieścił się momentalnie na kogoś kto podniósł jej podbródek. Nie widziała tak naprawdę nic prócz czarnego... cienia?! To coś było dosłownie cieniem albo lepiej to ująć, duchem.
W jednej chwili postać ta podniosła ją za gardło i zaczęła dusić.
Dziewczynka nie mogła się odezwać, ani w jakikolwiek sposób zawołać o pomoc czy nawet chociażby się ruszyć. Swe malutkie dłonie położyła na palcach zjawy.
Gdy już zamykała powieki, z jej ramion zaczęła wydobywać się chakra, która zamieniła się w delikatny strumyk, a raczej falę i powoli przedzierała się do owej postaci. Wiła się niczym wąż, pełzając wzdłuż łokcia, aż do samych palców. Ten ktoś jakby przestraszył się i rzucił dzieckiem o ścianę przebijając ją na wylot. Sam zaś zniknął w podłodze rozdrabniając się na drobny piach.
Pacjenci z drugiego pomieszczenia byli zszokowani zaistniałą sytuacją.
Jedna z kobiet pobiegła po lekarkę. Chwilę później na miejscu zdarzenia byli: Sakura, Tsunade, Lysandra, Fumi oraz nawet sam hokage raczył wstąpić i wyjaśnić niektóre kwestie.
---
W pokoju personelu przebywały Fumi i Lysandra. Rozmawiały o treningach walki wręcz, lecz rozmowę przerwał im dobiegający z korytarza tupot stóp. Dziewczyny wyszły z pokoju, aby sprawdzić co się dzieję.
Zobaczyły biegnącą Tsunade i Sakure.
-Ciekawe co się dzieje... - powiedziała białowłosa.
-Lepiej chodźmy sprawdzić! - dodała Sarutobi.
Młode pobiegły za kobietami. Zdziwiły się na widok stojącego przy drzwiach pokoju Yume, samego Hokage.
-Naruto?! A ty co tu robisz?- zapytała Sakura.
-Odwiedzałem Hinate, gdy przez ścianę jej pokoju przeleciało pewne dziecko, więc postanowiłem sprawdzić co tu się dzieje... - odpowiedział blondyn.
Cała trójka weszła do pokoju dziewczynki. Fumi i Lysandra podbiegły do drzwi, aby podsłuchać rozmowę.
Usłyszały jak Sakura mówi, że już nie mogą trzymać Yume w szpitalu, ponieważ zagraża to bezpieczeństwu innych pacjentów. Po usłyszeniu wypowiedzi kobiety, dziewczynki miały zamiar wejść do pokoju i protestować, lecz zatrzymały się słysząc głos Tsunade.
-A więc może ja się nią zaopiekuję? - powiedziała blondynka.
-Tsunade-sama...?- spytała zdziwiona Sakura
-U mnie będzie jej na pewno lepiej niż w sierocińcu - dodała była hokage. - Poza tym, może ona wyrządzić krzywdę innym.
Po chwili ciszy kobieta dopowiedziała:
-Więc skoro postanowiliśmy, to ja pójdę do mojego mieszkania i przygotuję jej pokój.
Naruto i Sakura patrzyli z niedowierzaniem  na wychodzącą z pokoju sensei.
-Czy to, aby na pewno dobry pomysł?- powiedział Naruto.
-Skoro Sensei tak zdecydowała... - odpowiedziała Sakura.

Następnego dnia, gdy wszystkie formalności związane z wypisaniem dziewczynki ze szpitala były już załatwione, Tsunade i Yume opuściły budynek. Kiedy dotarły do posiadłości, Yume powiedziała:
-Jej... Jaki on wielki...
-Od teraz będziesz w nim mieszkała - powiedziała zadowolona blondynka.
-Może chcesz się rozejrzeć? - dodała.
-Chętnie - odpowiedziała dziewczynka.
Fioletowowłosa zaczęła zwiedzanie od ogrodu, w którym było mnóstwo kwiatów różnego gatunku. Nieopodal znajdował się staw obok, którego stało pomieszczenie zamknięte na wiele kłódek, kiedy dziewczyna miała podejść bliżej, usłyszała wołający ją głos:
-Panienko Yume przyszły dwie dziewczynki, które chcą panienkę odwiedzić- powiedziała Shizune.
-Mnie?- spytała fioletowowłosa.
-Tak panienkę- odpowiedziała uśmiechnięta kobieta.
-Proszę za mną-dodała.
Dziewczynka posłusznie poszła za kobietą, lecz nie zauważyła chowającego się za pomieszczeniem cienia który wyszeptał:
-Za niedługo wszystko się wyjaśni...
Szkielet Smoka Panda Graphics